Biblie

Czy możemy chodzić na uroczystości jak np „katolicki” ślub?

9 lipca 2015
Rafal Kudrański
Rafal Kudrański
Artykuł jest niejako następstwem pewnego zarzutu wobec mojej osoby – a raczej świadectwa, które tutaj na blogu głoszę.

Chodzi tu o pewną osobę/y z mojej najbliższej rodziny, które twierdzą, że jestem OBŁUDNY w swojej działalności i ów „wizerunek blogowy” zapewne by znikł gdyby Czytelnicy wiedzieli… wiedzieli „coś”.

Pomimo, iż tłumaczyłem tym osobom tą sprawę – myślę, że do tej pory pewnie nie „uznają tego”. Bynajmniej jeszcze w tym roku zostało mi to zarzucone.

Dlatego postanowiłem w końcu pokazać, że NIE MAM TAJEMNIC przed Wami i ukażę tą sytuację jaka mi jest zarzucana i ustosunkowuje się do niej OFICJALNIE abyście mogli sami ocenić moją postawę.

Poza tym myślę, że ten temat jest ważny i potrzebny byśmy mogli wyjaśnić tego typu sytuację. Choć proszę abyście wiedzieli, że w tym artykule NIE ZAMIERZAM NIKOMU NARZUCAĆ SWOICH POGLĄDÓW.
To co Wy zrobicie to już jest Wasza sprawa sumienia, które sami powinniście oprzeć według Słowa Bożego.

Przechodzimy do sedna.

Zarzucane mi jest, że byłem na uroczystości ślubnej u mojego kuzyna. Oczywiście obrządek był „po katolicku” czyli odbył się najpierw w świątyni.
Ja z żoną i dziećmi nie byliśmy obecni na tej ceremonii.
Dokładnie przyjechaliśmy pod koniec mszy i czekaliśmy na zewnątrz kościoła.
Pochodziliśmy na około kościoła bo jeszcze się msza nie skończyła a Kubuś widząc posągi „maryjki” i „jezusa” mówił: „TO NIE FAJNE – TO NIE PAN JEZUS”. Oczywiście z żoną powiedzieliśmy, że TAK ale żeby nie mówił tego przy innych … Nie chcieliśmy jakiś kłótni ewentualnych :)

Oczywiście w międzyczasie osoby z Rodziny wychodziły z kościoła i widziały nas i przywitaliśmy się.
Wiedzieli, że przyjdziemy na ślub i pewnie byli ciekawi czy będziemy w kościele na ceremonii. W końcu znali moje wyznanie wiary nie tylko przez nasza-klasę, FB czy przez bloga lecz i zapewne przez „głuchy telefon”.

Młoda para wyszła z kościoła i złożyliśmy im życzenia pod kościołem tak jak każdy.
Po czym udaliśmy się na celebrowanie ich ślubu do domu weselnego.

Oczywiście celebrowałem bez alkoholu – nie tylko ze względu, że prowadziłem samochód lecz ogólnie ponieważ nie lubię alkoholu.
Rzadko napiję się jakiegoś likieru jak Baileys a piwo to „raz do roku” – a i z soczkiem musi być :)

Także jest mi zarzucane iż uczestniczyłem w KATOLICKIM obrządku a więc w czymś co bardzo „atakuje”.

Wszystko byłoby „fajnie” gdyby nie fakt, iż te osoby nie potrafią zrozumieć jak tłumaczę, że to nie jest TYLKO katolicka uroczystość lecz składa się z DWÓCH elementów – katolickiej, która ma miejsce właśnie w kościele przy „jego domie – tabernakulum..” gdzie nowożeńcy ślubują dla „boga” swoją wierność itp oraz element ŚWIECKI, który ma MOC PRAWNĄ za pośrednictwem Konkordatu.
Kiedyś mieliśmy ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego a następnie dopiero w kościele. Teraz „zalegalizowanie” PRAWNE związku małżeńskiego również odbywa się w kościele, gdzie małżonkowie składają podpisy na stosownych dokumentach.

Także ten dzień nie jest TYLKO KATOLICKIM świętem lecz również świeckim.
Dlatego nie wszedłem do kościoła by uczestniczyć w rytuałach składanych w ofierze wiadomo jakiemu bogu…

Oczywiście, że nie ma takiej opcji bym KIEDYKOLWIEK brał udział w mszy – czy to z racji ślubu czy też np komunii czy chrztu.
Zresztą każdy o tym wie i nie byłem na chrzcinach mojego brata syna i nie pójdę na przyszłe jeśli takie będą.
Dlatego nawet nie byłem proszony by zostać chrzestnym ponieważ wiedzą, że ODMÓWIĘ.

Także to jest moje wyjaśnienie tej sprawy i uważam, że swoim postępowaniem dałem świadectwo swojej wiary i że nie ugnę kolan przed jakimikolwiek drewnianymi, pozłacanymi bożkami. Bez względu na okoliczności.

Cieszę się, że byłem wtedy akurat w Polsce i mogłem nie tylko uczestniczyć w uroczystości gdzie oficjalnie mój kuzyn ma żonę ale również dać potwierdzenie swojego stanowiska, że katolicki obrządek to ZŁO w  którym nie uczestniczę.

Puentując:
Nie wyobrażam sobie bym mógł uczestniczyć w jakiejkolwiek RELIGIJNEJ uroczystości czy to w obrządku katolickim, protestanckim czy też voodoo. To wszystko TO SAMO – oddające hołd swojemu bogu lucyferze tylko pod innymi formami.

Dlatego uważam, że nowonarodzony uczeń Chrystusa NIE MOŻE uczestniczyć w tego typu religijnych uroczystościach.

Ale to jest mój punkt widzenia, natomiast Wy zróbcie jak uważacie.

* Drugim zarzutem tych samych osób jest fakt, że do tej pory noszę obrączkę ze ślubu. Dokładnie tą:

obraczka

Wiecie doskonale, że wyrzuciłem do kosza od razu po moim spotkaniu ze Zbawicielem mój „ukochany” łańcuszek z komunii, który towarzyszył mi całe życie od tej OHYDNEJ uroczystości.
Nie miałem nawet cienia wątpliwości, że to OHYDZTWO przedstawiające narzędzie zbrodni mojego Zbawcy a zarazem Stwórcy- NIE MOŻE wisieć na moim ciele.

Natomiast z obrączką nie mam żadnych wątpliwości by ją nosić.
Dlaczego?

Ślub katolicki wziąłem kompletnie BEZ ŚWIADOMOŚCI, że czynię źle – byłem wtedy katolikiem w 2007 roku – i tak samo miałem SPRANY mózg magią szatańskiego świata, którego władcą ziemskim jest papież – jak katolicy mają sprany obecnie.

Nie mogę powiedzieć, że BYŁEM świadomy iż ślub jest OBRZYDLIWOŚCIĄ dla PRAWDZIWEGO Boga Ojca i Syna.

Ta obrączka, którą włożyłem na dłoń Asi brała udział w rytuale katolickim jak i ŚWIECKIM.

Wiemy o tym, że Zbawiciel gdy nas rodzi w swoim Duchu – a więc Zbawia – ZERUJE nam WSZYSTKIE winy i stajemy się NOWĄ osobą, która ma nowe serce i nowy „umysł”.
Wierzę, że moc obrączki która była naznaczona katolickim poświęceniem – straciła swą moc. I dlatego jest dla mnie symbolem gdy właśnie w ten dzień zostaliśmy PRAWNIE uznani w społeczeństwie jako małżeństwo – RODZINA.

Po za tym kompletnie o tym nie myślę i nie wracam nawet do ślubu W OGÓLE.
I takie zdanie mam na ten temat i cieszę się, że ta obrączka świadczy ludziom, kobietom, że mam żonę bo jestem z tego dumny!
Równie dobrze mógłbym jej nie mieć bo nie traktuje jej nawet w najmniejszym stopniu w sposób bałwochwalczy ale tylko chociażby dla „ludzi” lubię ją mieć – ukazując dumnie, że… JESTEM ZAJĘTY DO KOŃCA MYCH DNI :) A i wierze, że na nowej ziemi również będziemy wspólnie :)

To poniższe zdjęcie dobitnie pokazuje, że należałem do „umarłych”.

Slub

 

Ale wiem jedno – ta moja droga do Pana nie była wcale łatwa – lecz POTRZEBNA by móc dostrzec różnicę OBŁUDY i KŁAMSTW boga zamieszkującego w tabernakulum i wiszącego nadal na krzyżu a PRAWDZIWYM Bogu, który troszczy się o mnie i moją rodzinę i chce byśmy żyli na nowej ziemi w Jego Królestwie pod Jego WIECZNYM I SPRAWIEDLIWYM panowaniem!

Również nie sposób mojemu Zbawcy „dziękować” jak piękną żonę mi przeznaczył!!!!

 

 

ps. oczywiście nie jest to ten ważny artykuł który piszę lecz długi czas już przystawiałem się aby ukazać OFICJALNIE „moją obłudę” a że ten artykuł nie wymagał dużo pracy to postanowiłem go właśnie napisać.

Teraz już wiecie ten „mój sekret” i osądźcie sami.

Pozdrawiam, żeby nie było 😉

19 Comments. Leave new

niedoskonały
9 lipca 2015 15:08

Ja także stwierdziłem, że moja noga w kościele nie stanie przez co jestem uważany za dziwaka ale nie martwię się tym.
Jak już Ci wspominałem w naszej rozmowie telefonicznej czeka mnie chrzest bratanicy i stanowczo obwieściłem bratu, że nie mam najmniejszego zamiaru iść do kościoła. Podczas spotkania na pewno będę rozpytywany przez rodzinę narzeczonej mego brata, która mnie nie zna więc przygotowuję się psychicznie oraz przyswajam sobie mnóstwo informacji na ten temat zarówno z Biblii jak i Twojego bloga.
Mam nadzieję, że jakoś dyplomatycznie z tego wybrnę aby nie tworzyć niepotrzebnego konfliktu.
Ludzie zawsze coś znajdą aby napiętnować „inność” i nie oszczędzą żadnej okazji a zwłaszcza ci, którzy żyją w więzieniu o nazwie „co ludzie powiedzą”.
Należałoby w tym momencie prosić Pana o otwarcie im oczu.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Rafałku sądzić nie będziemy, ponieważ nie jesteśmy od tego :)
KK to najgorsza religia na świecie, która na każdym kroku łamie prawa i przykazania Boga. Czy można równocześnie służyć Bogu i papiestwu – NIE!
Kto dokonał tego wyboru wie o tym doskonale, że biorąc udział w jakichkolwiek obrzędach, rytuałach kościelnych występuje przeciw przykazaniom Boga.
Mój chrześniak w tym roku miał komunię. Gdy przyjechali do domu i podszedł do mnie z mamą prosząc o to , żebym przyszła powiedziałam……
do niego, że bardzo go kocham, ukochałam go i że nie przyjdę na komunię bo jest to najgorsza religia na świecie i kiedyś być może niedługo to zrozumie. I że ja już nie jestem w tej religii i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Po czym jeszcze raz powiedziałam mu, że bardzo go kocham i że bardzo tez kocham Boga i Chrystusa. Następnie przy nim powiedziałam do jego mamy, żeby go nie okłamywała i powiedziała mu prawdę.
Nadmienię jeszcze, że byłam już później na urodzinkach u jego siostrzyczki, rozmawiamy dalej ze sobą, nikt się nie gniewa jak dotąd.
Chociaż wtedy brałam taką ewentualność pod uwagę. Nie ma to dla mnie znaczenia czy ktoś się obrazi czy też nie lub czy mówi, że dostałam objawienia lub coś obraźliwego.
Bo wiem kto otwarł mi oczy i jest ze mną i ja też chcę stać bo Jego stronie. :)

” Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w Królestwie Niebieskim. A kto je pełni i uczy pełnić ten będzie wielki w Królestwie Niebieskim.”
” Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań Jego, a przykazania Jego nie są uciążliwe. ”
” Kto mówi znam Go, a przykazań Jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma.”
” A z tego wiemy,że Go znamy, jeśli przykazania Jego zachowujemy”
” Przyjdzie bowiem chwila, że zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań będą sobie mnożyli nauczycieli bo ich uszy świerzbią. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.”
” Dlaczego i wy przestępujecie przykazania Boże dla swojego zwyczaju?”
” Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą.”
” Kto z Boga jest słów Bożych słucha, wy dlatego nie wierzycie, że z Boga nie jesteście.”
” Jeśli kto zachowa moją naukę ten śmierci nie zazna na wieki.”
” Jeśli mnie miłujecie przykazań moich przestrzegać będziecie.”

” Oczy Pana ku sprawiedliwym, a uszy Jego na ich wołanie.
Oblicze Pana przeciw źle czyniącym, by pamięć o nich z ziemi wygładzić ”

Odpowiedz
Rafał Kudrański
9 lipca 2015 20:38

Basia podoba mi się Twoja postawa :) aczkolwiek jeśli powiedziałaś do chrześniaka w takiej formie jak przedstawiłaś to ja bym nie mógł – mimo wszystko jaki ortodoks ze mnie 😉 Oczywiście rodzicom/dorosłym mówię WPROST – tak samo jak na blogu to robię. Pozdrawiam :)

Odpowiedz

oczywiscie masz racje nowonarodzony uczen Jezusa od kiedy poznal prawde nie powinien nigdy kleknac przed zadnym bozkiem i nie wejsc do swiatyni KRK.Sama bym tak zrobila i nie interesuje mnie opinia ludzi co sobie pomysla wole sluchac SLOWA BOGA ,pozdr

Odpowiedz
Rafał Kudrański
9 lipca 2015 20:39

Samo sedno – „nie interesuje mnie opinia ludzi co sobie pomysla wole sluchac SLOWA BOGA” 3maj się :)

Odpowiedz

Rafale , mam to samo. Biorąc ślub byłem ok. 2 miesiące przed poznaniem Pana. Dzisiaj chodzę do kościoła tylko dla mojej Żony, ponieważ mnie o to prosiła. W mszy nie uczestniczę ani postawą ciała ani duchowo.
Obrączke nadal noszę (mam prawie identyczną jak Twoja) z tego samego powodu co Ty. Gdy otworzyły mi się oczy, to również zdjąłem z siebie naszyjnik z krzyżem z Santiago de Compostela, który dostałem od mojej Żony (wtedy byliśmy tylko parą). Tak samo odmówiłem już bycia chrzestnym dwukrotnie w ciągu roku. Wyjaśniłem rodzinie, że mógłbym być chrzestnym, gdyby ceremonia odbyła się bez udziału kleru np. w rzece / jeziorze, dziecko byłoby świadome Boga i jego nauk i gdyby samo podjęło taką decyzję.
Rodzina również mnie obserwuje podczas rytuałów kościelnych, teściowie krzywo na mnie wtedy patrzą, a ciotki obgadują, co to się stało z tym grzecznym i poukładanym chłopcem. Nie jest to miłe uczucie, ale nic nie mogę poradzić. Moje słowa odbijąją się jak piłka od ściany. Tak musi być i żeby nie stracić całkowicie relacji z rodziną idę na kompromis i wchodzę do kościoła. Ostatnio robię za fotografa albo ”kamerzystę”.
Podsumowując nie możemy ulec, musimy trwać w swojej wierze i być przykładem dla innych. Reszta sama się przekona z czasem, że coś z tym światem jest nie tak.

Odpowiedz
Rafał Kudrański
9 lipca 2015 20:57

Damgrath niestety nie mogę odnieść się pozytywnie do Twojej postawy. Chcę być szczery. Ja zostawiłem postawiony przez żonę minimum dwukrotnie przed wyborem – ALBO RODZINA ALBO BÓG (w tej formie jaką wyznaję). NIGDY mi nie przyszło na myśl aby iść w tak ważnych kwestiach na kompromis. Dlatego WYBRAŁEM Zbawiciela gdyż… wiedziałem, że i tak Pan tak pokieruje sprawami, że nie stracę Jej. W końcu nie na darmo dał mi ją! Do dzisiaj czasem mam „zgrzyt” z żoną na temat mojej wiary i mojej działalności ale żona doskonale już wie, że NIKT nie może stawać przed Boga. Zapewne Pan uczy mnie przy niej cierpliwości :) Ale muszę przyznać, że z wielu rzeczy zrezygnowała jak np święta itp. Na ten temat miałem „największe” trudności ale gdybym nie stał TWARDO na ścieżce Pana to pewnie w grudniu bym miał choinkę w domu… A tak to – powiedziałem jasno – choinkę przystroję jej W KAŻDY ciepły miesiąc – np w wakacje i lampki jej założe ale nie będzie stała ona w moim domu właśnie w PRZESILENIU ZIMOWYM. Jakoś nie chciała zrealizować mojego pomysłu – choć dobrze bo bym miał tylko więcej roboty 😉
Damgrath spójrz na Twoją sprawę z innej strony – przecież i tak Twoja rodzina na Ciebie krzywo patrzy i obgaduje więc CZY SZANUJĄ TO że Ty ich uszanowałeś…? Z tego co piszesz widać wyraźnie, że NIE.
Czy gdybyś nie chodził do kościoła ich postawa byłaby inna?
Uważam, że NIE – jedynie bardziej AGRESYWNA ale w sercu i tak to samo by myśleli zapewne…
A Bóg w tym momencie co może „mysleć”?
Czyż nie powiedział, że wprowadzi nienawiść pomiędzy synem a ojcem, matką a córką, między domownikami? Moim zdaniem Zbawiciel idealnie określił ten okres w naszej KATOLICKO-SZATANISTYCZNEJ rzeczywistości…
Pozdrawiam i pamiętaj, że to jest moja szczera opinia a Ty oczywiście rób jak uważasz.
3maj się!

Odpowiedz

@Dagmmarath;

Ja sam jestem byłym katolikiem i powiem ci tylko tyle:

Msza jest bluźnierczym magicznym obrzędem. Wystarczy zaglądnąć do nauczania owego kościoła aby zrozumieć że:

– Katolicy wierzą że wino i chleb stają się LITERALNYM ciałem i krwią Chrystusa.

– Katolicka msza jest POWTARZANIEM doskonałej ofiary Chrystusa.

|
V

Biorąc pod uwagę że ofiara Chrystusa była doskonała = > Msza jest obrzędem bluźnierczym bazującym na białej magii.

Odpowiedz

Jeśli chodzi o choinkę i pozostałe przedmioty kultu : ” W zwyczaje pogańskie nie wchodźcie, nie bójcie się znaków niebieskich! Poganie to nimi się trwożą. Bo pogan zwyczaje to marność, drzewo wycięte w lesie siekierą, twór rzemieślniczej ręki, ozdabia się srebrem i złotem….. cała nauka marności jest drewno, blacha srebrzysta, złoto, twór rzemieślnika i ręki złotnika purpura fioletowa i czerwona jest dla nich odzieniem. ”
Pozdrawiam wszystkich :)

Odpowiedz
Andrzej KoDeR76
10 lipca 2015 22:57

Ja ostatnio byłem na urodzinach u Babci. Jako że chcieli to zrobić uroczyście i Babcia ma już 95 lat (Mama Babci, a moja prababcia dożyła 99 lat) zaczęło się od mszy, spóźniłem się fajnie (ale za mało) pochodziłem koło kościoła, poczytałem jakieś głupoty o ewangelizacji. No i w końcu wyszli, myślę że część z nich się zorientowała że nie byłem na mszy.
Zwykle przejeżdżam koło kościoła w drodze do i z pracy. Czasem powiem coś w stylu idź precz szatanie. Szczególnie gdy jadę na rowerze, bo kościół jest na górce i jestem zwykle zsapany gdy wjeżdżam a tu takie coś.
Ale najlepsze są moje rowerowe wyjazdy na zakupy, 5 kilometrów, fajne widoczki tylko, że po drodze jest chyba ponad 7 kapliczek, krzyży i innych bałwanów. Modlę się, albo rozmawiam z moim Mistrzem Isusem i z Bogiem a tu co chwilę takie cóś :-)

Odpowiedz

Tego się nie ma co bać.

Stoją? Stoją, i długo jeszcze będą stały. Cokolwiek zrobisz, i tak większość społeczeństwa nigdy nie przyjdzie do Boga. Najlepsze co możesz robić to mówić ludziom o tym czym one są.

Odpowiedz

Ja nie mam żadnych oporów, aby wejść do kościołów, cerkwi czy tego typu instytucji, przy czym zastrzegam, że wchodząc tam traktuje to tak jakbym wchodziła do sklepu, urzędu, czy miejsca pracy (no może z większą dozą nieufności). Po prostu nie odczyniam tam żadnych rytuałów typu klękanie, znaki krzyża, czy święcone wody. Z reguły dotyczy to ślubów i pogrzebów.
Zresztą będąc turystycznie w nowych miejscach czasami w programach wyjazdów przy okazji trafiają się kościoły (z reguły krk) .
I takie wejścia są najlepsze bo mam wtedy swobodę poruszania i można dostrzec te niuanse, te co najmniej dziwne elementy obrazów i figur i to własnie wtedy najbardziej dziękuję Bogu, że otworzył mi oczy na te herezje! To z reguły po wyjściu z takich miejsc proszę w modlitwie Boga, aby dał zrozumienie innym ludziom, bo tak na co dzień to się nie pamięta.
W zeszłym roku będąc na pogrzebie kuzyna wszyscy padli na kolana, a ja z siostrą stałyśmy jak dwa słupy soli :) także też byłyśmy na językach całej rodziny! Ale Chrystus mówił o tym, że będą nas wytykać i nienawidzić.
Poza tym w naszej rodzinie nie obchodzimy urodzin, imienin, świąt wszelkiej maści, ale zazwyczaj „hucznie” obchodzimy rocznice ślubów.

Odpowiedz
Rafał Kudrański
20 lipca 2015 18:36

ona ja również nie mam żadnych oporów żeby wejść do kościoła. Ale robię to jedynie by np porobić fotki demonów, trupich czaszek itp. Natomiast co do uczestnictwa w szatanistycznym rytuale mam podejście jakie przedstawiłem w artykule. Ale oczywiście nie boję się tych magicznych ceremonii bo nasz Zbawiciel z Ojcem są więksi od wszystkich i „wszystkiego” :) 3maj się :)

Odpowiedz

Ja jestem w trakcie nawracania, właściwie to chcę już przyjąć chrzest, ale złamałem nogę. Mam 23 lata, jestem uważany za dziwaka itd. W przyszłym roku planujemy z nażyczona ślub. Rozumiem, że nawet jeśli nie będę sie kłaniał, żegnał, itd to i tak zrobię coś przeciwko Bogu, bo w kk.

Odpowiedz
Rafał Kudrański
22 lipca 2015 18:31

Cześć Kaziu, życzę Ci przede wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia! Wszyscy tutaj uważani jesteśmy za dziwaków przez „otoczenie” także dobrze trafiłeś :) Jeśli wiesz już czym jest KRK i jak bardzo bluźni Bogu to oczywistym byłoby, że NIESTETY wziąłbyś ślub i „obraził” Boga. Takie jest moje zdanie bo jeśli to zrobiłbyś to znaczy, że ważniejsi są dla Ciebie bliscy niż zasady Pana… Oczywiście to Ty musisz podjąć decyzję – jak każdy z nas mieliśmy ciężkie decyzje, ja również i byłem stawiany między Rodziną a Bogiem i NIGDY nie pomyślałem by wybrać „ziemską opcję”… I tak wszystko się dobrze ułożyło ponieważ Bóg może wszystko :) Co do chrztu to podejrzewam, że wodny chcesz wziąść więc polecam moje artykuły na ten temat… Pozdrawiam

Odpowiedz

Tak, myślałem o chrzcie wodnym. Przeczytałem, rozmyślam nad tym. Czytałem rownież o Pawle, Łukaszu i Marku. Urywa głowę :)

Odpowiedz
Rafał Kudrański
25 lipca 2015 15:19

Kaziu oj urywa, urywa i to przy samej… 😉 Ale nikt nie mówił, że będzie gładko – a Tym bardziej nasz Mistrz i Nauczyciel Chrystus :)

Odpowiedz

Moje pytanie – jak ma wygladac pogrzeb dla nowonarodzonych ? Ten temat jest nieomawiany.

Odpowiedz
Rafał Kudrański
7 sierpnia 2015 08:24

Cześć Krystyna,
chodzi o to jak my umrzemy i co wtedy?
Moi bliscy wiedzą, że nie chce żadnych obrządków katolickich, żadnego krzyża na nagrobku albo innych aniołków demonicznych.

Żadne palenie i trzymanie moich prochu w domu.
Miejsce pochówku – ZIEMIA :)
Oczywiście na zwykłym – komunalnym – cmentarzu.
Żadnym katolickim czy innych wyznań.
Skromny nagrobek z tabliczką na której napis:
„Chrystus moim Bogiem i Zbawicielem”

I to wszystko :)
A jeśli chodziło o pójście na kogoś pogrzeb to oczywiście nie pójdę na uroczystość pogrzebową (nawet na Rodziców, czy kogokolwiek z najbliższej Rodziny…)
Dopiero pod koniec jak już BAŁWOCHWALCY będą się rozchodzić – podejdę pożegnać daną osobę.

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Protected with IP Blacklist CloudIP Blacklist Cloud