Biblie

DZIŚ BÓG UZDROWIŁ MI STOPĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

23 marca 2015
Rafal Kudrański
Rafal Kudrański

TAK! DOKŁADNIE!!! SAM JESZCZE NIE MOGĘ SIĘ NACIESZYĆ MOIM ZBAWCĄ CO DZIŚ MI UCZYNIŁ!!!

Kolejny raz doświadczyłem Jego NIESKOŃCZONEJ MOCY! REALNIE!

Ale jeszcze nigdy nie odczułem Jego ZDROWOTNEJ MOCY!
Pan raz mi URATOWAŁ/podarował życie ale… to nie to samo co teraz Pan mi uczynił!

Zacznę od początku…
Ta bolesna i uciążliwa kontuzja to skręcony czy też pogruchotany staw skokowy. I myślę, że zerwany lub naderwany achilles. Nabawiłem się tej kontuzji w październiku 2014 roku czyli 6 miesięcy temu! Do dzisiejszego popołudnia nie mogłem biegać, skakać, ćwiczyć jakoś nadwyrężając w NAJMNIEJSZYM stopniu staw skokowy. Zrobiłem sobie ten uraz na kursie trenerskim piłki nożnej –
a dokładnie w ostatni dzień, gdzie mieliśmy egzaminy. Na szczęście stało się to już po moim egzaminie, który zdałem ofkoz ;). Po mojej kolejce wszyscy kursowicze brali udział w egzaminowych „gierkach” a że lubiłem stać czasem na bramce to chętnie poszedłem. Zresztą już wcześniej nazywali mnie „Szczęsnym” :) No i tak niefortunnie upadłem, że stopę sobie konkretnie wykręciłem po paradzie… Nie mogłem wstać, spuchło i takiego bólu nigdy nie czułem choć jako piłkarz przez całe życie nie jedną kontuzję przeszedłem. Do tego stopnia miałem rozwalone, że nie mogłem prowadzić samochodu i musieli mnie zawieźć do domu.  Nie poszedłem do lekarza bo nie lubię ich 😛
Wyszedłem z założenia, że to staw skokowy wiec potrzeba czasu by się zrosło jak się usztywni. Jak to wcześniej bywało. Chwilę miałem rekonwalenscencji bo nie mogłem chodzić zbytnio. I tak sobie było, że jak już mogłem chodzić i jeździć samochodem to normalnie żyłem – nie biegając i uważając bardzo na staw skokowy, bo łatwo odnowić sobie tą kontuzję. Zresztą nie lubie się użalać nad sobą więc nadal trenowałem w klubie dzieci co weekend. Bandażowałem stopę by nie czuć bólu i jazda… Wiedziałem, że konkretnie sobie wtedy rozwaliłem bo achilles też mnie bolał. Ale o tym już starałem się nie mówić :)

Przyzwyczaiłem się do bólu z nadzieją ,że kiedyś przejdzie choć bardzo mi brakowało pograć sobie w piłkę czy z Kubusiem potrenować tak ostrzej, jak zawsze. I również brakowało mi ćwiczeń na xbox fitness, które dopiero co zacząłem przed kontuzją.

Ostatnio brat wiedząc o tym, że nadal kuśtykam i mnie boli powiedział, żebym sobie kupił „stelaż” i żebym chodził. Więc go kupiłem czego dowód macie poniżej:

ebayNOGA
Także było to tak naprawdę niedawno bo miesiąc temu.

Poniżej zdjęcie z pierwszej mojej przymiarki :)

stelazNoga
Do tej pory nosiłem ściągacze (poniżej) na staw i nadal używałem jak wychodziłem do sklepu czy jechałem samochodem(DO DZISIAJ!!!)

sciagacze

W bucie/stelażu chodziłem cały czas po domu choć powiem szczerze, że gdy ściągałem to była delikatna poprawa ale po dłuższym chodzeniu znowu doskwierał ten ból. Ale było lepiej – lecz daleko do stanu idealnego.

Nawet moim stanem zainteresowała się teściowa w Polsce i kupiła mi żywokost by robić miksturę i okłady. Wstyd się przyznać ale do tej pory nie zrobiłem a z miesiąc je mam… Ale już musztarda po obiedzie! :)

zywokost

 

Powiem Wam, że nie modliłem się do Pana o to by mi uleczył nogę. Nie uważałem, że jest to na tyle ważna sprawa by Go o to prosić. Miałem/mam ważniejsze prośby, żebym się nad sobą rozczulał. Choć może kilka razy Mu wspomniałem, że fajnie byłoby gdyby mi pomógł w tej dla mnie uciążliwej sprawie. Ale to było sporadyczne i może nawet nie w modlitwie tylko jak czasem
z Panem sobie rozmawiałem :)

Zbawiciel ze Swoim Ojcem są N I E S A M O W I C I!!!!
Oczywiście, że to moje uzdrowienie nie było, BEZ PRZYCZYNY. Nigdy nie ma sytuacji, która nie miałaby jakiegoś określonego celu – nauczyłem się dobitnie tego odkąd Sam Pan mnie Zbawił i pokazał KTO TU RZĄDZI :)
I naprawdę NIE JEDNOKRONIE :)

Od wczoraj gdy byłem w pracy, jeździłem od świtu do zmroku vanem jak co tydzień – słuchając Słowa Bożego – zastanawiałem się nad pewną sytuacją, którą wywołała kesja na blogu. Oczywiście nie zastanawiałem się czy ma rację bo DOSKONALE WIEM, że błądzi niestety… I od rana jak wstałem zmęczony z roboty, zawiozłem żonę do pracy, Kubusia do szkoły i z Mają w domku byłem – cały czas myślałem jak „to” rozwiązać…
Pojechaliśmy wszyscy po Kubusia do szkoły. Mieliśmy chwilkę czasu więc czekaliśmy w samochodzie, w którym miałem już niemalże wszystko w głowie poukładane jak to rozwiążę… Wiedziałem jak ale nie byłem pewny jak to ujmę…
W samochodzie myślami byłem gdzie indziej… W rozmowie z Bogiem…
Nadeszła godzina 15:06 więc udałem się w stronę szkoły. Kuśtykając jak zawsze – tzn nie robię (ROBIŁEM!) to tak jak poszkodowany ale nie stawałem całym ciężarem – przynajmniej się starałem – aby stopę-staw- nie obciążać. I oczywiście uważałem jak wchodziłem na krawężnik i nierówności. Kubuś wyszedł ze sali
szliśmy w stronę samochodu. W połowie drogi…

POCZUŁEM W STOPIE i okolicach  NIESAMOWITE UCZUCIE – hmm ból ZNIKŁ a uczucie było jakby coś SIĘ TAM DZIAŁO… Poznawałem to uczucie… Wiedziałem, że TO PAN UZDRAWIA MI NOGĘ!!!! Czułem niesamowite uczucie i jakby ruchy,”mrówki” naprawiające mi środek stopy… Łzy miałem w oczach samoistnie bo wiedziałem, że to Pan swoją MOCĄ doświadcza mnie. To były sekundy a jednak wieczność – też to uczucie już mi znajome… Od razu pobiegłem kilka metrów – JEJKUUUUUUUUU!!! NIE BOLI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
DZIĘKOWAŁEM PANU ZA TO!!!! WIEDZIAŁEM, ŻE ZROBIŁ TO CELOWO – POMIMO, ŻE GO O TO NIE PROSIŁEM USILNIE – ALE CHCIAŁ I CHCE POKAZAĆ, ŻE JEST ZE MNĄ!! UTWIERDZIĆ MNIE W TYM NAD CZYM ROZWAŻAŁEM OD WCZORAJ!!!!!

Podszedłem do samochodu otworzyłem drzwi i żona myślała, że coś się stało…
A ja mówię, że noge mam zdrową! Ona na to to fajnie bo przecież nosisz rusztowanie! A ja : NIE – TO PAN MI UZDROWIŁ PRZED CHWILĄ!!!! Wszak szedłem po Kubusia jak co dzień kuśtykając a w połowie już BIEGNĄC!!!!!!
Była zdziwiona… :)
Miałem łzy w oczach jak trzymałem kierownicę i zona widziała, że jestem nieobecny – BO WYCHWALAŁEM PANA ZA TO CO ZROBIŁ!

Jechaliśmy po drodze do domu  na magazyn i tam akurat byli moi współpracownicy, którym POWIEDZIAŁEM, że mnie PAN WŁAŚNIE UZDROWIŁ!!!!! Zacząłem biegać i skakać bo wiedzieli, że nie mogłem tego robić jeszcze wczoraj w nocy na magazynie jak ładowaliśmy tira… Zdziwieni byli…
Ale wiedzieli, że świadczę o Panu i znali moje poglądy więc nie uznali mnie za szaleńca choć tak się na mnie patrzyli :)

W domku nadal czułem w nodze te uczucie bo wiem, że Pan nadal działał…
Poszedłem na górę – pomodlić się i podziękować Panu KOLEJNY RAZ. Oczywiście łzy miałem ogromne – łzy radości!!! Zadzwoniłem do brata by powiedzieć co Pan mi uczynił i dać świadectwo MOCY BOŻEJ!!!!

Tak wyglądałem dokładnie u góry w pokoju…
jaaaaaaaaa

NIE PISZE TEGO POSTU DLA WŁASNEGO ŚWIADECTWA TYLKO KU CHWALE BOGA ŻYWEGO – NASZEGO ZBAWICIELA!

Wszak wystawiając zdjęcie mnie zapłakanego Z RADOŚCI – 33 letniego byłego RAMBO – raczej nie dodaje mi „chwały” – TAKA CIEPŁA KLUCHA JESTEM!
I wiedzcie, że nie raz mam SAMOISTNIE łzy gdy rozmawiam z Panem…

Jutro zamieszczę „to” o czym myslałem i czego POWODEM była mn INGERENCJA Naszego Pana. A teraz ide dalej się cieszyć tym CUDEM!!!

BÓG ŻYJEEEE I JEST KOŁO NAS I TO JEST KOLEJNY DOWÓD U MNIE JAK DZIAŁA BEZPOŚREDNIO W MOIM ŻYCIU!!!

W waszym również może jeśli TYLKO zapragniecie Go CAŁYM SWYM SERCEM!

 

KOCHAM CIĘ MÓJ ZBAWICIELU!

 

3 Comments. Leave new

Super to słyszeć , ostatnio jak rozmawialiśmy przez telefon wspominałeś właśnie o tej kontuzji. Myślę że nie na darmo Bóg uzdrowił twoją nogę, ma jakieś plany co do ciebie i wie że musisz być sprawny. Albo po prostu dał ci prezent. Tak czy inaczej Chwała Panu .

Mocny jest Pan i dobry jest.

Odpowiedz
Rafał Kudrański
23 marca 2015 22:38

Bushi dzięki za miłe słowa oraz za naszą wspaniałą DŁUUUGĄ rozmowę o naszym Zbawicielu i Jego Mocy. Niech ludzie wiedzą, że nie jesteśmy sami w swoich „chorych wyznaniach wiary”. Pierwszy raz rozmawialiśmy a czułem, że znamy się od wieków :) Nie dziwne to skoro mamy TEGO SAMEGO Ojca i ku Chwale Jego i Jego Syna głosimy ludziom PROSTE ŚCIEŻKI PANA. Wczoraj myślałem o Tobie i nawet z Robertem rozmawialiśmy, w kontekście naszego wspólnego Ojca ofkoz :) Bóg niewątpliwie chce bym działał ku Jego Chwale bo gdyby nie chciał to nie wyciągnąłby mnie z wypadku bez szwanku niecałe 3 lata temu – w którym powinienem zginąć tak naprawdę… Musimy się spiknąć znów na telefonik :). Do usłyszenia i życzę spokojnego wieczora! :)

Odpowiedz

Chwała PANU,niech PAN Ciebie i Twoja rodzinę Rafale błogosławi,dziękuje Ci PANIE nasz, żeś uzdrowił nogę Rafała.Tyś nasz lekarz i PAN.Hallelujah!

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Protected with IP Blacklist CloudIP Blacklist Cloud